Cześć... Zdałam sobie sprawę, że jest egoistką. Dlaczego tak myślę? Bardzo rzadko dodaje posty. Tak to jedyny powód. Jednak postu nie będzie jeszcze przez tydzień a potem... Zobaczymy. Zanim zaczniecie myśleć o mnie najgorsze rzeczy, to muszę powiedzieć, że te wakacje, są dla mnie bardzo trudne :(.
Do napisania! Pamiętajcie też, że Was bardzo, ale to bardzo kocham :). Kto wie? Może opowiadania pojawi się szybciej?
" Jeśli się cofasz, to tylko po to by wziąć rozbieg" :)
sobota, 25 lipca 2015
czwartek, 9 lipca 2015
Rozdział 5.
MUZYCZKA :)
******************************************************************************
Całą rozmowę o planie trzech dziewczyn podsłuchała jedna, z pozoru niewiele znacząca May Parker. Mayday, córka milionera Petera Parkera, który pod osłoną nocy (oraz w wolny czas) działał jako superbohater mający pseudonimem Spider-Man. Dziewczyna także działała na rzecz mieszkańców, tyle ,że była "początkującą" superbohaterką kryjącą się pod maską Spider-Girl. Miała ona wielki uraz do Kori, gdyż ta wiele razy się z niej naśmiewała. Rzecz jasna postanowiła wykorzystać swoją wiedzę na temat planu. Tyle ,że jeszcze nie wiedziała jak.
*po zakończeniu lekcji*
Koriand' r biegła ile sił w nogach by zdążyć na trening, który organizował jej Slayd. Dzisiejszy dzień odbił ślady na jej nastroju, z tego też powodu nie mogła latać. Chcąc nie chcąc moc rasy zamieszkującej Tamaran zależała od humoru Tamaranina. Nie dało się ukryć, iż księżniczka Zachodniego Królestwa, była wyjątkowo nie w sosie. Najchętniej znowu rozpłakała by się jak małe dziecko, którym psychicznie była. Oczywiście, znając swoje szczęście, musiała się jeszcze potknąć, w wyniku czego wylądowała w kałuży. Po pewnym czasie dotarła na salę treningową. Jak się spodziewała, od razu "naskoczył" na nią mistrz.
-Jak można być tak nie sumiennym!- łotr najwyraźniej nie mógł powiedzieć zwykłego "Spoko, rozumiem ,że mogłaś się spóźnić. Każdemu się może zdarzyć."
-Wybacz mistrzu, ale...-zaczęła tłumaczyć się Kori.
-Nie obchodzi mnie to! Ja przygarniam cię pod swój dach, uczę jak zostać godnym złoczyńcą, a ty nawet nie raczysz przyjść na czas!- no tak. Slayd nie toleruje braku sumienności. Oczywiście jeszcze trochę krzyczał na nią, ale po 40 minutach dał sobie spokój. Za karę, Star miała ukraść Błękitny Diament. Kryształ ten należał niegdyś do rodziny królewskiej, więc miał wielką wartość.
*Kori*
Na tym świecie jest tak dużo klejnotów, a ten debil musiał sobie wybrać akurat ten, który nie dość tego ,że jest tak dobrze zabezpieczony, to jeszcze niesamowicie brzydki! HEH coś w stylu Robina, na świecie jest tyle dziewczyn, a ten dureń musiał sobie wybrać jakąś potężną i brzydką Raven! Byłam już w sali, w której znajdował się ów Diament. Nic ciężkiego, zabezpieczenia rozwalę starbolotem, wezmę zdobycz i ucieknę! Slayd musi się bardziej postarać jeśli chce mnie ukarać. Rzuciłam jednym pociskiem w bezpieczniki. Bingo! Miałam już wziąść klejnot, ale do akcji wkroczyli Młodzi Tytani. Heh, myślałam, że będą świętować. W końcu nie na co dzień łamie się psychicznie swojego wroga, a do tego okazuje się, że ich lider znalazł sobie nową dziunię. Robin rzucił swoje nudne "Tytani Wio" i zaczęła się walka. Moja złość dawała się we znaki. Byłam dumna z siebie, bo moje ataki były potężne, a ja sama omijałam pocisków bardzo widowiskowo. Nagle pojawiła się postać , której najmniej się spodziewałam...Jakaś dziewczyna w masce... Nagle przypomniały mi się wykłady mistrza o różnych superbohaterach (znaki szczególne, słabości itp.). Bez wątpienia była to Spider - Girl!
*******************************************************************/*
Przepraszam, że takie krótkie!! To jeszcze raz dziękuję, że ktoś czyta moje opowiadania :). a tutaj kilka obrazków:
******************************************************************************
Całą rozmowę o planie trzech dziewczyn podsłuchała jedna, z pozoru niewiele znacząca May Parker. Mayday, córka milionera Petera Parkera, który pod osłoną nocy (oraz w wolny czas) działał jako superbohater mający pseudonimem Spider-Man. Dziewczyna także działała na rzecz mieszkańców, tyle ,że była "początkującą" superbohaterką kryjącą się pod maską Spider-Girl. Miała ona wielki uraz do Kori, gdyż ta wiele razy się z niej naśmiewała. Rzecz jasna postanowiła wykorzystać swoją wiedzę na temat planu. Tyle ,że jeszcze nie wiedziała jak.
*po zakończeniu lekcji*
Koriand' r biegła ile sił w nogach by zdążyć na trening, który organizował jej Slayd. Dzisiejszy dzień odbił ślady na jej nastroju, z tego też powodu nie mogła latać. Chcąc nie chcąc moc rasy zamieszkującej Tamaran zależała od humoru Tamaranina. Nie dało się ukryć, iż księżniczka Zachodniego Królestwa, była wyjątkowo nie w sosie. Najchętniej znowu rozpłakała by się jak małe dziecko, którym psychicznie była. Oczywiście, znając swoje szczęście, musiała się jeszcze potknąć, w wyniku czego wylądowała w kałuży. Po pewnym czasie dotarła na salę treningową. Jak się spodziewała, od razu "naskoczył" na nią mistrz.
-Jak można być tak nie sumiennym!- łotr najwyraźniej nie mógł powiedzieć zwykłego "Spoko, rozumiem ,że mogłaś się spóźnić. Każdemu się może zdarzyć."
-Wybacz mistrzu, ale...-zaczęła tłumaczyć się Kori.
-Nie obchodzi mnie to! Ja przygarniam cię pod swój dach, uczę jak zostać godnym złoczyńcą, a ty nawet nie raczysz przyjść na czas!- no tak. Slayd nie toleruje braku sumienności. Oczywiście jeszcze trochę krzyczał na nią, ale po 40 minutach dał sobie spokój. Za karę, Star miała ukraść Błękitny Diament. Kryształ ten należał niegdyś do rodziny królewskiej, więc miał wielką wartość.
*Kori*
Na tym świecie jest tak dużo klejnotów, a ten debil musiał sobie wybrać akurat ten, który nie dość tego ,że jest tak dobrze zabezpieczony, to jeszcze niesamowicie brzydki! HEH coś w stylu Robina, na świecie jest tyle dziewczyn, a ten dureń musiał sobie wybrać jakąś potężną i brzydką Raven! Byłam już w sali, w której znajdował się ów Diament. Nic ciężkiego, zabezpieczenia rozwalę starbolotem, wezmę zdobycz i ucieknę! Slayd musi się bardziej postarać jeśli chce mnie ukarać. Rzuciłam jednym pociskiem w bezpieczniki. Bingo! Miałam już wziąść klejnot, ale do akcji wkroczyli Młodzi Tytani. Heh, myślałam, że będą świętować. W końcu nie na co dzień łamie się psychicznie swojego wroga, a do tego okazuje się, że ich lider znalazł sobie nową dziunię. Robin rzucił swoje nudne "Tytani Wio" i zaczęła się walka. Moja złość dawała się we znaki. Byłam dumna z siebie, bo moje ataki były potężne, a ja sama omijałam pocisków bardzo widowiskowo. Nagle pojawiła się postać , której najmniej się spodziewałam...Jakaś dziewczyna w masce... Nagle przypomniały mi się wykłady mistrza o różnych superbohaterach (znaki szczególne, słabości itp.). Bez wątpienia była to Spider - Girl!
*******************************************************************/*
Przepraszam, że takie krótkie!! To jeszcze raz dziękuję, że ktoś czyta moje opowiadania :). a tutaj kilka obrazków:
Subskrybuj:
Posty (Atom)