" Jeśli się cofasz, to tylko po to by wziąć rozbieg" :)
wtorek, 28 kwietnia 2015
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Rozdział 5.
Rozdział 5.
*Starfire*
Obudziły
mnie promienie słońca. Wstałam i po zaliczeniu porannej toaletki poszłam do
salonu. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy już tam byli. Ravi medytowała Cyb i BB
grali a Robin siedział w kuchni.
-Siema
-przywitałam się.
-Cześć-odp.
Wszyscy
Wzięłam
jabłko z lodówki i usiadłam przy stole w kuchni.
-Kurna
ludzie nudno tu jak w piekle.-zwróciłam na siebie uwagę tytanów.-Może byśmy tak
zagrali w butelke?
Wszyscy
się zgodzili. Usiedliśmy w kółku. Cyborg zaczął kręcić.
-Bestia.
P czy W? (pytanie czy wyzwanie gdyby ktoś nie wiedział-od aut.)
- Wyzwanie
-Zjedz mięso-tutaj groszka
zamurowało!! No ale o reputacje trza dbać nie?? Podszedł do lodówki wyjął parówkę
i jakoś (naprawdę nie wiem jak) to zjadł!! BB zaczął kręcić.
-Raven. P czy W?
-P.
-Hmmmmm. Jak nazywają się Tw rodzice?-tutaj
trafił w słaby punkt. Raven nie lubiła gdy rozmawiało się o jej rodzinie.
-Arella i Trigon- wyszeptała. Zaczęła
kręcić.
-Robin. P czy W?
-W.
-Zaśpiewaj jakąś piosenke Lady
Gagi- zgon xD (https://www.youtube.com/watch?v=wV1FrqwZyKw)Robiś
się przemógł no i zaśpiewał. Kręci
-Star.-chytry uśmieszek. Ups nic
ciekawego się nie szykuje- P czy W?
-Ehh będę odważna. –zrobiłam znak
krzyża xD- Wyzwanko proszę
-Hm. Idź do wieży Tytanów Wschodu
i umów się ze Zwinnym na randkę-o kurwa!!! Taaa typowy Robin. Myślał ,że mnie
ma w garści? To się jeszcze zdziwi.
-Okey. Chodźcie ze mną żeby nie
było wątpliwości.-powiedziałam obojętnym tonem. Robcia zamurowało xD. Pewnie
myślał ,że powiem cos w stylu „Już wolałabym iść z Tobą” ale nie! Ja musiałam dać mu nauczkę xD.
Polecieliśmy do wierzy Tytanów Wschodu.
To na tyle. Sorki ,że taki krótki
no ale takie życie. MACIE MI TU KOMENTOWAĆ xD. Nie no powaga to już 5 rozdział a ja mam tylko komentarz
mojej koleżanki z reala który przedstawia
uśmiechniętą buźkę!!Cóż w sumie to ja pisze to dla siebie ,ale liczyłam ,że
ktoś to doceni. : (
czwartek, 2 kwietnia 2015
Rozdział 4.
Minęły
już 2 dni odkąd na Ziemię przybył Jacob. Przez ten czas nie wiele się zmieniło.
No może tyle ,że Bestia wiecznie podrywał Gwiazdkę co z kolei nie podobało się
przybyszowi i liderowi. Cóż takie życie. Wszyscy siedzieli w salonie. Raven
medytowała, blaszak grał na kompie, Jacob i Robin jak zwykle kłócili się, a
Bestia rozmawiał ze Star. Jednym słowem wszystko normalnie. Jednak tego dnia z
Ravi zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Była wesoła. Nawet raz zaśmiała się z
kolejnego idiotycznego kawału BeastBoya co już dało poważne wątpliwości na
temat jej samopoczucia.
Gwiazdka,
która miała z nią najlepszy kontakt podeszła do kanapy (stojącej w salonie)
najwyraźniej znudzona żartami zielonego.
-Ej
Star ty wiesz dlaczego Raven jest taka wyjątkowo w sosie?- zap. Cyborg
-Podobno
zmiana położenia planet czy coś takiego-odpowiedziała Tamaranka.
-Ludzie
wy nie wiecie ,że dzisiaj zaćmienie księżyca???-nie dowierzała „mroczna”.
Nagle
wszystko się zmieniło. Jacob wyglądał jakby usłyszał coś doprawdy
przerażającego.
-Coś
się stało?-zap. Gwiazdka.
-Nie,
nie..chociaż..-zawahał się- Star muszę natychmiast opuścić tą planetę.
-Koleś
co ty zaćmienia się boisz?- zażartował Bestia. Jacob opowiedział wszystkim o
tym ,że księżyc mocno go osłabia, a
połączony ze słońcem może być dla niego śmiertelny. Wszyscy pożegnali go na
dachu. Raczej nikt nie będzie za nim tęsknić.
-No
już nie będzie ci zawracał głowy- lider zwrócił się do Gwiazdki.
Wiem ,że była dość długa przerwa. Ufff nareszcie pozbyłam się Jacoba. Napisałam już całkiem sporo notek a nie ma jeszcze ŻADNEGO komentarza!!! Jestem też zawiedziona małą liczbą wyświetleń. Skąd mam wiedzieć co myślicie o moich opowiadaniach skoro nie zostawiacie po sobie śladu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)